Wypad na tegoroczny Impact Fest całkiem udany, mimo przygód z potarganym biletem. No, bywam roztargniony, nic na to nie poradzę. Szkoda, że nie mogłem przyjrzeć się bliżej Łodzi, bo odkąd „Ziemia Obiecana” Wajdy zrobiła na mnie wielkie wrażenie, bardzo, bardzo chciałbym troszkę pobłądzić jej ulicami.
A Slipknot? Dużo pirotechniki, cudów na patyku i oprawa godna XXI wieku. Ale ogólnie na plus, gdzieś w tym wszystkim muzyka się obroniła.
Zapraszam do przeczytania mojej RELACJI specjalnie dla RockMagazynu.