„Coś, co nie powinno istnieć”

FRAGMENT:

(…)
– Zamknij się, Stevie – powiedziałem. – Nie pora na gadanie… I nie patrz w górę! – ostrzegłem, gdy przechodziliśmy pod wielkim, rozłożystym drzewem, którego liany opadały na błotnistą glebę.
– Co?
– Nie patrz…
Za późno. O’Neil podniósł wzrok.
Gdzieś wyżej, tuż pod grubymi konarami gałęzi, wisiały ludzkie ciała. Rozkładały się już od jakiegoś czasu w tej duchocie i czuć było odrzucający smród zgnilizny. Ich skóra zdążyła przybrać fioletową barwę. Ciała wzdęły się od gazów. Chyba nasi chłopcy, oceniając po strzępkach mundurów pokrytych zasychającym, czarniejącym śluzem, który „mocował” martwych do pnia drzewa.
Ale twarzy nie dało się rozpoznać. Już nie. Wkrótce zostaną z nich jedynie szkielety.
– Jezu… – szepnął O’Neil i zaraz potem zaczęły go dławić torsje.
– Słuchaj się mnie następnym razem, Stevie – powiedziałem, podając mu manierkę. – Zawsze odwracaj wzrok. Nie patrz, jeśli tylko możesz…

Recenzje:

Pożeracz Światów
Bramy Grozy.pl